13 czerwca 2014

Dancin.

Właśnie dzisiaj. To ta chwila, w której kurz z klawiatury mojego laptopa znika. 
Wystarczył piątek, butelka białego wina i solone chipsy. Oj zapomniałabym, w słuchawkach po prostu Spinache. Perfekt aranżacja. 
Pochłonęła mnie codzienność. Dorosłość mnie przeraża. Brzmi poważnie, choć jestem małolatem to czuje jak czas mi spierdala. Nie wiem dokąd tak naprawdę gnam. Nie wiem czy jestem zadowolona z samej siebie. Wiem, że stać mnie na więcej, więc dlaczego wciąż tkwię w tym samym miejscu? Czyżby chodziło o stabilizacje gotówkową? Nie wiem... System mnie złamał.
Właściwie to wszystko jest nie tak jak być powinno. Ogarnia mnie wewnętrzny niedosyt. Tak w ogóle to czuje się dość nieswojo stukając w klawiaturę. Śmieszne, bo mam wrażenie jakby to był mój pierwszy raz. 
Za mną dopiero pierwszy kieliszek- mam nadzieję, że następny rozrzedzi krew rozluźniając przy tym umysł.
Potrzebowałam resetu. Ostatnio życie traktuje bardzo serio.  Chociaż coraz częściej mam wrażenie, że ono robi sobie ze mnie żarty. Dookoła mnie same, głupkowate pacynki. Dlaczego mam w sobie tyle wrażliwości. Jestem naiwna, zrozumiałam to nie tak dawno. Straciłam pewność siebie. Nie wierze w szczerość intencji. To jakaś fobia, ciągłe doszukiwanie się drugiego dna.
Zrobiło się gorąco- uchylam okno. Od czasu do czasu dobrowolnie wybieram samotność.
Zawsze mam tyle słów w głowie, ale przy kopiowaniu ich na tym białym polu z migającym kursorem zaczynają się schody- strasznie długie zdanie :)
Wypadałoby skończyć przed ostatnim kieliszkiem- perfekcjonizm ponad wszystko, muszę sprawdzić ład i skład kompozycji. 
W mojej głowie dzieje się tak wiele, więc i literki mogą być dzisiaj w totalnym rozgardiaszu. 
Codziennie inna maska. Trzeba sobie jakoś radzić. Wiem, wiem to wszystko brzmi bardzo pesymistycznie, ale wiadomo kocham swoje życie. Wystarczy, że przestane się zadręczać. Ty i tak masz luźniejsze podejście. Dlaczego to ja mam się dołować. Piszę to wszystko, bo jestem szczera i pierdole ''udawanki-cudawianki''.  Wybacz, że nie krzyczę YOLO. Wolno mi to idzie- dobrze, że jutro wolny dzień. Tak bardzo pozbawiony wszystkiego. Zaprogramowana na odpoczynek. Tylko, żeby głowa rano nie bolała. 
Nie popsujesz mojego humoru.  
To definitywnie ostatnie zdanie. Straszliwy bałagan.
Butelka do połowy pełna :)


Wbijaj na mojego Instagrama 

FOLLOW!


Od zawsze bipolar.

3 komentarze:

  1. wkoncu zaczelas pisac ! ♥
    gdzie kupilas te bluzke ze zdj ? http://instagram.com/p/pJ_Wf2sZMR/

    OdpowiedzUsuń
  2. wracaj do nas ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając po raz kolejny upajam się każdym słowem. Twoje teksty są takie prawdziwe. Pisz częściej, bo potrzebuję życiowej inspiracji ;))

    OdpowiedzUsuń