24 grudnia 2013

Latch.

Zabrało mnie. 
Słyszę Cię w rytmie codzienności. 
Wciąż boli. Nie wiem co robić. Na czym powinnam się skupić? 
Czasami mam wrażenie, że nie potrafię żyć. 
Niby oddycham, ale coś jest nie tak. Nie wiem co jest dla mnie ważne. Nie będę ryczeć już nigdy więcej- obiecuję to samej sobie! 
Zmienił się tak nagle. Nie potrafię go odzyskać. Nie polecam samotności. 
Wesołych raz jeszcze.



You lift my heart up.
when the rest of me is down...


2 komentarze:

  1. Mega poruszające. Zdecydowanie pisanie jest Twoją mocną stroną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cierpisz... tak doskonale Cie rozumiem

    OdpowiedzUsuń