1 kwietnia 2011

Kandydaci Na Szaleńców.


Dwutygodniowe Zaległości.

Jestem w plecy z dosłownie wszystkim. Nie mogę się ogarnąć.
Dwa tygodnie bez dostępu do sieci to istna tragedia. Coraz bardziej zdaję sobie sprawę jak bardzo jestem uzależniona od tych wszystkich kabelków tworzących jedną, spójną całość zwaną internetem.
I nie chodzi tutaj o blogowanie, bardziej o dostęp do tego wszystkiego co dzieje się chociażby w muzyce.
Póki co natknęłam się na Mesa i jego ,,Otwarcie,, prześwietnie zapowiadającego się albumu
,,Kandydaci Na Szaleńców''
Piotrek zawsze rozbrzmiewał w mojej fonotece, może nie tak intensywnie jak Ostrowski, ale bywały takie momenty w których miałam ochotę na specyficzny flow Mesa.
Można go nie słuchać, ale znać i szanować trzeba!
Kawałek promujący album jak dla mnie kozak, a to zaledwie przedsmak dobrej muzyki.
Mam nadzieję, że Mes zabierze mnie w tą wyjątkowa podróż przez miejskie brzmienia, pełną bezkompromisowych tekstów i temperamentnych rapowych hitów zgodnie z deklaracją Alkopoligamii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz