19 listopada 2010

Boys Boys Boys DAMN.

***

Chyba nigdy nie zaprzestanę trzymania się tezy, że faceci to istoty pozaziemskie, pochodzące z innego wymiaru, a niekoniecznie jak to mówią z Marsa.
Obstawiałabym raczej zapachową choinkę samochodową.
Z perspektywy czasu, zaistniałych sytuacji w których mogłam się znaleźć. Za sprawą słów które kuły jak ten zarost pod którymi chowali usta.
Zaczęłam podchodzić do płci przeciwnej z ogromnym dystansem, a przynajmniej staram się to robić. Po długich analizach, niekończących się przemyśleniach, stwierdziłam że nie warto skupiać się na tym odwiecznym nieporozumieniu między reprezentacją Wenus, a drużyną pochodzącą z Marsa.
Nie da się przeskoczyć nieistniejącej bariery, to imaginacja wytworzona jakiś czas temu, którą udało przechwycić się do czasów współczesnych.
Nie musimy toczyć zażartej walki.
Odkąd pamiętam zawsze lepiej funkcjonowało mi się w towarzystwie chłopców.
Lgnęłam do środowiska pozbawionego odwiecznej zajawki na plotkowanie, bezkresne rozmowy o fatałaszkach i innych bibelotach. Szerokim łukiem omijałam dyskusje o tym czy aby na pewno kolor na moich paznokciach pasuje do nowo kupionej sukienki.
Co prawda nie biegałam po drzewach, ale z chęciom przyłączałam się do prac budowlanych przy tworzeniu nowej bazy, czy wojskowego schronu.
Osiedlowy murek stanowił epicentrum towarzyskich spotkań. Otoczona kumplami rozprawiałam na luźne, niezobowiązujące czasami nic nie znaczące tematy, zawsze doprawione głośnym śmiechem. Swoista beztroska, odczuwalny relaks w każdym najmniejszym calu.
Kobietom brakuje dystansu, na każdym kroku się o tym przekonuje i doskonale znam to z autopsji.
Jesteśmy stworzone do analiz, rozbierania wszystkiego na czynniki pierwsze, przejmujemy się o krocie więcej niż jest to wymagane. To my jak nikt inny uwielbiamy karmić nasze brzuchy ploteczkami. To my specjalizujemy się w chronicznym rozemocjonowaniu.
Faceci posiadają totalnie inny system wartości. Prezentują odmienną hierarchię postrzegania codzienności.
Przyznam się, że tego akurat nie rozumiem i chyba nigdy nie będę wstanie przeniknąć do ich sfery mentalnej.
Mimo, że tyle w nich zawiłości, fascynuję się męskim punktem widzenia.
Są draniami, ranią, często nie rozumieją, ale czym byłby świat bez ich ramion w które tak często wpadasz, bez rękawów koszuli w które możesz się wypłakać.
Mimo jego niestabilności możesz na nim polegać. Dzielić codzienność i sprawiać, że nie koniecznie musi ona opiewać w rutynę i szarość.
Nawet jeśli są przebrzydłymi patafianami to nie wyobrażam sobie życia bez nich.



A Bez Twojego Uśmiechu To Już W Ogóle.


***

8 komentarzy:

  1. Pieknie piszesz nie zmarnuj tego!
    Są draniami, ranią, często nie rozumieją, ale czym byłby świat bez ich ramion w które tak często wpadasz, bez rękawów koszuli w które możesz się wypłakać.
    Mimo jego niestabilności możesz na nim polegać. Dzielić codzienność i sprawiać, że nie koniecznie musi ona opiewać w rutynę i szarość.
    Nawet jeśli są przebrzydłymi patafianami to nie wyobrażam sobie życia bez nich.



    A Bez Twojego Uśmiechu To Już W Ogóle.' To mnie rozwala. Zgadzam sie z notka. Wielki szacun :)

    OdpowiedzUsuń
  2. *z chęcią
    *w stanie
    zapewne drobne literówki wynikające ze zmęczenia lub niedopatrzenia ;)

    Podpisuję się wszystkim pod Twoim felietonem!! Rewelacja :) luźny, "łatwo przyswajalny", treściwy a przede wszystkim skłaniający mnie do kolejnej, żmudnej refleksji na temat płci brzydkiej! Pozdrawiam ;D

    ♠ Marta ♠

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne. Tak miło czyta się każdy wyraz. Słowa pospajałaś magicznie, temat swojski, a treść pełna cudownych uniesień.
    Ja po gęstych i częstych ranach, które pozostawili na mojej duszy faceci, uodporniłam się na te blizny i na płeć brzydką także. Teraz postanowiłam stawiać za cel coś zupełnie innego. Jakimś przypadkiem trafiłam do lo (co prawda bardzo dobrego lo) na profil humanistyczny, a przecież każdy z mojego otoczenia wie, że nie ma we mnie za grosz takiej duszy, ale jeszcze żyję i właśnie moim priorytetem staje się słowo. Słowo pod rożnymi postaciami. Słowo w poezji, prozie, a nawet słowo świeckie jakim się wysławiam tu, teraz, tam i wtedy. Coraz bardziej akceptuje angielski, który od zawsze był moim wrogiem, ale do sedna, czytając Twoją twórczość napełniam się energią jeszcze bardziej.Pisz więcej, bo ludzie wierzą w Ciebie.
    P.S Dzięki Tobie, wiadomo moda moją inspiracją.

    OdpowiedzUsuń
  4. ukłon w Twoją strone ;) prosty feletion o naszych pozaziemskich istotach bez których życie byłoby nudne ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. jesteś genialna.

    OdpowiedzUsuń
  6. co tu dużo mówić, zawarłaś tu wiele prawd. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. osttania czesc - mistrz! :)

    OdpowiedzUsuń