17 października 2011

Dobry Wieczór Pamiętniku.




Dobry wieczór pamiętniku... tak zaczyna się jeden z jej ulubionych kawałków Eldoki.
Biorąc przykład z epickiego twórcy otwiera swoje zapiski z 1001 nocy. Od pewnego czasu nie może zaznać spokoju duchowego, a to dlaczego? Czyżby nieczyste sumienie? Bez przesady, przecież nikogo nie zabiła. Męczy ją coś znacznie bardziej skomplikowanego. Jej serce nie ma ochoty na współpracę z rozumem. Ta na pozór rozsądna dziewczyna ma w głowie huczną dyskotekę. Widzi swoje myśli spętane niczym pląsające ciała, pod osłoną imprezowego stroboskopu. Sięgnęła pamięcią wstecz. Po ośmiu miesiącach braku jakiegokolwiek zainteresowania jej osobą. Nadszedł dzień w którym odważył się uskutecznić ten pierwszy krok w jej stronę. To była niewinna zaczepka na dobrze wszystkim znanym portalu społecznościowym. Pierwsza reakcja? Zaskoczenie. Co takiego musiało się wydarzyć, że po tak długim czasie osobnik z którym często mijała się w windzie, przed blokiem bądź robiła zakupy w osiedlowym sklepiku, w końcu odważył się poznać swoją sąsiadkę. Tryskała entuzjazmem. Cieszyła się, że w końcu będzie ''posiadać'' kogoś, tak blisko. Dzieliły ich od siebie zaledwie wieżowcowe piętra. Ciekawe czy pamięta ich pierwsze spotkanie. Zabrał ją do pobliskiej restauracji, tradycyjnie na piwo. W powietrzu czuć było ciepło charakterystyczne dla lipcowej pory. Był nieśmiały, ale to urzekło ją w nim najbardziej. Można by rzec, że obchodziła się z nim jak z jajkiem. Choć bywały takie momenty w których marzyła, żeby wreszcie przełamał barierę swoich zachamowań. Stał się jej codziennością. Dzwonił po kilka razy dziennie ze zwykłym zapytaniem '' jak tam u ciebie?'' a ona ekscytowala się tym, niczym gimnazjalistka pierwszą randką. Wieczorne spacery, rozmowy o wszystkim i niczym. Czuła, że jako jeden z nielicznych pochłania wszystkie treści płynące z jej ust. Widziała to spojrzenie, które rzucał w jej stronę tak uroczo niepewnie. Najbardziej w pamięci utkwił jej dzień, kiedy to pod osłoną nocy zabrał ją na sławetną ''górkę'' W torebce miała czerwone wino- miała co świętować, a on był przy niej. Czuła, że może być świetnym kompanem do dalszych, wspólnych przeżyć. Zachwycała się jego silną wolą, konsekwencją w postanowionym działaniu, a przede wszystkim spokojem. Był zupełnie inny od wszystkich. Do dnia dzisiejszego boli ją ta nieświadomość, dlaczego z niej zrezygnował? Co było przyczyną? Pytanie pozostawia bez odpowiedzi.

Jak to mówią przypadki chodzą po ludziach, choć nazwaniem tego delikwenta przypadkiem było by czymś co najmniej niewłaściwym.
Dobrze nam znany portal społecznościowy bez którego większość z nas, także i nasza tajemnicza Ona nie wyobraża sobie życia, połączył ich drogi. Po kliku ''wyklikanych'' na klawiaturze wiadomościach wiedziała, że ten gość ma coś w sobie. Mieli podobne gusta muzyczne, aczkolwiek dla poróżnienia- skrajne poglądy. Różnorodnie zapatrywali się na codzienne kwestie. On jedynak z lekkim zacięciem na pępek świata, ona lekkoduch odzwyczajony od zoobowiązań. Z jednej storny bała się tej oddmienności, z drugiej zaś to wszystko ją intrygowało. Wiedziała, że jeżeli nie spróbuje będzie żałować. Moment, który utkwił w jej pamięci najbardziej? To ten dzień w, którym miało dojść do ich pierwszego spotkania. Napisał do niej niezliczoną ilość sms'ów. Wyczekiwał tego jak nikt przed nim. W kościach czuła, że zależy mu na osobie, której nie zdążył jeszcze tak na dobrą sprawę poznać. Z nią było podobnie. Była nim oczarowana, choć nie do końca trafiał w jej gusta- miał w sobie to coś czego innym brakowało. Nie grzeszył inteligencją, za każdym razem zaginał ją swoją elokwencją zmieszaną z nutką bezczelności. Czasami jednak okazywał się być zwykłym chamem ,który nie wie kiedy przydałoby się spuścić z tonu. Nie lubiła kiedy wytykał jej błędy, choć po czasie zaczynała doceniać jego uwagi. Co okazało się byc ich największą zgubą? Niezgodność interesów. Kiedy jej zależało, on unosił się honorem, szukając dziury w całym. Wystarczyło jego jedno zdanie, przez które definitywnie chciała zakończyć ich znajomość. Jednak on po czasie docenił to co stracił. Wykazał pewnego rodzaju skruchę, ale czy powinna wierzyć w jego cudowną przemianę tak na szybko? Do tej pory nadal się nad tym zastanawia.

Żeby życie nie okazało się zbyt łatwe, na swoje drodze napotkała jego. To był rasowy imprezowicz, typowy lekkoduch. Nie rozumiała jego priorytetów, a raczej ich braku. Nie była zwolenniczką bezcelowego życia. Jednak miał w oku ten błysk. ''Nosił'' w sobie tajemnicę.Już przy pierwszym spotkaniu czuła, że patrzy na nią inaczej, wyjątkowo. Jednak na samym początku bywa tak, że ukrywamy swoją tożsamość. Nadszedł jednak moment w którym przyznał się do pewnych, życiowych kwestii. Ogarnęło ją głębokie zdziwienie, ale ku jej zaskoczeniu nie zniechęciła się. Poczuła, że ma misje. Chciała być jego mentorką. On sam prosił ją o sprowadzenie na ziemie jego jestestwa, które spętało zło codzienności. Do szału doprowadził ją pewien urwany weekend. Tak zaczęły się ich spięcia na łączach, choć on cały czas usiłował jej udowodnić chęć zmiany na lepsze. Starała się wierzyć w jego słowa, które niestety kończyły się na etapie wypowiadania. Jego dotychczasowe życie nie pozwalało mu na zmiany, a może to on ich nie chciał. To wszystko mu się wydawało, tak samo jak jej.


A nade wszystko, zbyt często czuła się jak wyrzutek ideowiec, który nago stoi przed światem...

4 komentarze:

  1. to o Tobie? ciezko z tymi chlopami....
    ale znakomicie to przestawilas !

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś genialna. uwielbiam każde Twoje zdanie. gdyby ktoś wypisał Ci w kolumnie tysiąc słów, na pewno stworzyłabyś z tego niesamowitą historię. a najlepsze jest to, że każdy kto czyta Twoje notki, znajduje coś o sobie. trzymaj w pionie nasze wartości i nigdy, nigdy, nigdy (!) nie przestawaj się z nami dzielić swoimi myślami! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam bardzo podobną sytuację, najpierw "olał" a potem znów sobie przypomniał. Wszystko zależy od tego czemu tak postąpił ale osobiście nigdy już nie zaufałabym takiemu delikwentowi bo nie byłabym pewna czy nie zrobi czegoś takiego po raz drugi gdy będzie mi już bardziej na nim zależeć i skończy się to dużą przykrością. Mówi się że jeśli kobiecie zaczyna zależeć facet odpuszcza, coś w tym jest.
    Życzę powodzenia w dalszych przygodach sercowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym pogratulować Ci odwagi w pisaniu tego wszystkiego. Niełatwo jest analizować swoje życie spisując to na papier, a co dopiero wystawić publicznie. Ja bym nie miała odwagi. Też piszę, ale sama dla siebie, do szuflady. Dobrze, że Ty tego nie robisz, bo jak dla mnie jesteś genialna. Piszę to całkiem poważnie. Przejrzałam mnóstwo fbl. na których były rozmaite opowiadania, refleksje. Ale żadnym z nich nie byłam tak zachwycona. Jesteś dla mnie mentorką i inspiracją. Może to głupie, ale chciałabym, żebyś kiedyś wydała książkę. Potrafisz najzwyklejsze zdarzenia tak ubrać w słowa, że stają się one nadzwyczajne. Jak dla mnie jesteś mistrzem słowa. Mogłabym Cię określić milionem pozytywnych epitetów, a i tak nie oddałyby Twojego geniuszu. Mam małą prośbę. Pisz jak najczęściej, bo uwielbiam to czytać. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń